TRASA WYCIECZKI
INTERESUJĄCE FAKTY
Stanisław ze Szczepanowa jest świętym kościoła katolickiego oraz jednym z głównych patronów Polski. Starania o jego kanonizację rozpoczął biskup krakowski Iwo Odrowąż, a kontynuował jeden z jego nastepców Jan Prandota. Polecił on dominikaninowi Wincentemu z Kielc, aby napisał żywot Stanisława dla potrzeb procesu kanonizacyjnego. Zaprowadzono także księgę cudów. Proces kanonizacji napotykał na nieprzewidziane trudności, a kardynał Rinaldo Conti, późniejszy papież Aleksander IV z nieznanych nam bliżej przyczyn stawiał stanowczy opór. Właśnie od procesu Stanisława wprowadzona została praktyka "adwokata diabła" (łac. advocatus diaboli), którego zadaniem było wyciąganie na jaw wszystkich niejasności i zarzutów. Po dokonaniu rewizji procesu w roku 1253 wysłano do Italii nowe poselstwo w którym uczestniczyli świadkowie cudów dokonanych za sprawą biskupa Stanisława. Ostatecznie w dniu 8 września 1253 roku w dolnym kościele bazyliki św. Franciszka z Asyżu papież Innocenty IV dokonał kanonizacji i wręczył bullę kanonizacyjną polskim dostojnikom kościelnym. Na następny rok biskup Prandota wyznaczył uroczystość podniesienia relikwii Stanisława i ogłoszenia jego kanonizacji w Polsce, która odbyła się 8 maja 1254 roku. Ołtarz poświęcony św. Stanisławowi został wymieniony w bulli z 1256 r. w której papież Aleksander IV udzielił odpustów tym, którzy odwiedzali bazylikę w dzień jego święta.O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Znaczenie Rzymu w życiu kulturalnym Polski zaczęło wzrastać od XVI w. W 1578 kardynał S. Hozjusz objął kościół Św. Stanisława, który do czasu rozbiorów Polski pełnił funkcję polskiej świątyni. W okresie kontrreformacji w mieście przebywali m.in. Piotr Skarga i Jakub Wujek. W latach 20. XVII w. studiował tu M. Sarbiewski, a w 1633 r. przybyło poselstwo J. Ossolińskiego. W kolejnym stulecie nauki pobierali m.in.: J.A. Załuski, K. Sołtyk, S. Konarski, I. Krasicki, S. Staszic, H. Kołłątaj. Przebywała tu rodzina Sobieskich (Maria Kazimiera z synami) zaś w 1798 r. do Rzymu weszły Legiony Henryka Dąbrowskiego. Większa kolonia powstała po 1830 r., kiedy Rzym stał się miejscem działania polskiej emigracji politycznej, a Adam Mickiewicz organizował tu swój Legion. Na przełomie XIX i XX w. Rzym odwiedzało oraz mieszkało i tworzyło w nim wielu ludzi kultury i sztuki, m.in. H. Sienkiewicz, który podjął tu decyzję napisania powieści "Quo Vadis", oraz A. Asnyk, J. Fałat, A. i M. Gierymscy, J. Kasprowicz, M. Konopnicka, J.I. Kraszewski, J. Matejko, C.K. Norwid, H. Siemiradzki, W.S. Reymont i S. Żeromski. Po II wojnie światowej w Rzymie stacjonowały oddziały Drugiego Korpusu Polskiego, a w 1946 J. Giedroyc założył Instytut Literacki. Od wyboru Karola Wojtyły na papieża, Watykan gościł wielu znanych Polaków a także ogromne rzesze wiernych.CIEKAWE HISTORIE
Celem przybycia Jerzego Ossolińskiego do Rzymu było złożenie hołdu papieżowi w imieniu nowo obranego w 1632 r. króla Władysława IV Wazy. Uroczysty wjazd polskiej legacji do Wiecznego Miasta odbył się 27 listopada 1633 r., a w podobnym porządku 6 grudnia orszak posła udał się na uroczystą audiencję u papieża, podczas której Ossoliński wygłosił znakomitą łacińską mowę. Wydarzenie szeroko relacjonowano w polskich i obcych drukach, a wszystkie relacje zgodnie podkreślały niezwykłe wrażenie, jakie wywołał orszak posła, wskazując na towarzyszący mu niesłychany przepych i bogactwo strojów. Pochód liczył 300 osób, 22 powozy, 10 wielbłądów i wiele koni, a w paradzie brali udział oprócz Polaków i Litwinów, także Tatarzy, Ormianie i Kozacy. Największą furorę zrobiło kilka koni z pysznymi rzędami, migoczącymi od drogocennych szlachetnych kamieni. Rumakom tym celowo źle przymocowano do nóg podkowy, tak by je pogubiły na ulicach Wiecznego Miasta. A że wykonano je ze złota, gapie natychmiast rzucili się na te zguby. Tak zaplanowany spektakl wjazdu miał jasne przesłanie ideowe, był manifestacją wielkości i kulturowej odmienności Rzeczypospolitej.Czerwiec 2024
Zauważyłem, że Włochy coraz częściej mnie przyciągają. Lubię przyjeżdżać do tego kraju ze względu na panującą tutaj niepowtarzalną atmosferę, imponujące zabytki z różnych epok, słońce oraz wspaniałych, żywiołowych mieszkańców. Chyba zakochałem się w Italii i mam nadzieję, że będzie to miłość odzwajemniona.
W tym roku zaplanowałem wizytę w regionie Umbria, nazywanym zielonym sercem Italii. Umbria pomimo centralnego położenia w przeszłości zawsze pozostawała na uboczu ważnych zdarzeń na półwyspie i tak jest do dzisiaj. Jak dla mnie to duża zaleta, gdyż zwiedzając małe miasteczka jak Orvieto, Asyż czy Spoleto nie musiałem robić tego z tłumem turystów jak w innych, bardziej popularnych częściach kraju. Z uwagi na korzystne cenowo połączenia lotnicze zdecydowałem się na przelot do Rzymu. Oczywiście skwapliwie to wykorzystałem zwiedzając Watykan i niestety dość pobieżnie Wieczne Miasto.Orvieto
Z powodu mojego gapiostwa odjechał mi pociąg, więc zwiedzanie wodospadów Marmore musiałem przełożyć na następny dzień. Chłodna kalkulacja sprawiła, że zdecydowałem się na Orvieto. Do dyspozycji miałem tylko pół dnia i wielu miejsc po prostu nie zdążyłem odwiedzić. Malownicza starówka wygląda jak żywcem przeniesiona ze średniowiecza, ale najbardziej oczarowała mnie imponująca katedra z olśniewającą fasadą obsypaną miesternymi ornamentami, rzeźbami i mozaikami.
Wodospady Marmore
Wodospady Cascate delle Marmore wprost mnie zauroczyły. Tysiące hektolitrów spienionej wody spływają z hukiem po skalistych progach wśród bujnej zieleni, a tryskające wokół krople tworzą mgiełkę rozświetlaną promieniami słońca. To prawdziwy cud natury i geniuszu człowieka. Pierwsze prace regulacyjne rzeki Velino wykonali w 271 p.n.e. Rzymianie, w XIV-XVI w. udoskonalono system kanałów by ostatecznie w XX w. uregulować zbiornik Lago di Piediluco i zbudować elektrownię wodną.
Spoleto
Zapomniane dzisiaj Spoleto było niegdyś ważnym ośrodkiem politycznym i gospodarczym oraz stolicą Księstwa Longobardzkiego. Do tego sennego miejsca przyciągnęły mnie wizerunki Ponte delle Torri. Ten imponujący średniowieczny most przerzucony nad potokiem Tessino, łączy Spoleto z sąsiednim wzgórzem. Widoki są naprawdę imponujące, ale przyznam, że byłem trochę rozczarowany, gdyż z powodu prac konserwatorskich nie można było przejść mostem na drugą stronę.
Asyż
Asyż często nazywany jest miastem św. Franciszka i nie ma w tym odrobiny przesady, gdyż ślady pobytu i działalności Biedaczyny są wszechobecne. Zbudowana po jego śmierci imponująca bazylika zachwyciła mnie wspaniałymi freskami Giotta, Cimabuego czy braci Lorenzettich. Pomimo tłumu turystów i pielrzymów Asyż zachował niepowtarzalny urok, a pośród średniowiecznej zabudowy można tu znaleźć pozostalości rzymskich budowli jak przemianowana na kościół świątynia Minerwy czy amfiteatr.
Perugia
Stolica Umbrii Perugia jest miastem z wielowiekową tradycją. Elementy architektury etruskiej widoczne są na każdym kroku, a monumentalne Arco Etrusko daje pewne wyobrażenie o jego dawnej potędze. Chociaż na zwiedzanie miasta przeznaczyłem dwa dni i tak nie zdążyłem wszystkiego zobaczyć. W trakcie pobytu miałem okazję podziwiać wspaniałą kolekcję obrazów w Muzeum Narodowym Umbrii, ale najbardziej zaroczyła mnie Fontanna Maggiore, będąca majstersztykiem gotyckiego rzemiosła.
Rzym
Moim głównym celem wizyty w Rzymie był Watykan, dlatego Wieczne Miasto zwiedzałem niejako przy okazji, ale dość pobieżnie. Pogoda nie rozpieszczała, a pojawiające się co jakiś czas i znikające za ciemnymi chmurami słońce doprowadzało mnie do rozpaczy. Nie mogłem sobie jednak odmówić zobaczenia przynajmniej z zewnątrz Koloseum, Panteonu czy Fontanny di Trevi. We wszystkich tych miejscach były tłumy turystów, co znacznie pogarszało komfort zwiedzania.
WATYKAN
Watykan
Watykan jest najmniejszym państwem świata. Nie każdy jednak wie, że w jego skład wchodzą także na zasadzie eksteryterialności bazyliki św. Jana na Lateranie, św. Pawła za Murami, Matki Bożej Większej oraz rezydencja w Castel Gandolfo. Planując wyjazd z góry założyłem, że nie zwiedzę Muzeów Watykańskich do których bilety trzeba rezerwować ze sporym wyprzedzeniem, ale niemożność podziwiania Piety i konfesji św. Piotra z powodu prac konserwatorskich była dla mnie dużym rozczarowaniem.