TRASA WYCIECZKI
O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Frida Kahlo jest najsłynniejszą meksykańską malarką, znaną przede wszystkim z pełnej osobistej symboliki autoportretów. Urodziła się w Coyocan, niewielkim miasteczku na przedmięściach Mexico City. W wieku 18 lat uległa bardzo poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. W trakcie długich miesięcy rechabilitacji zainteresowała się malarstwem i zaczęła malować. Wkrótce poślubiła swojego mentora, meksykańskiego malarza i architekta Diega Riwerę. Prawie całe życie spędziła w La Casa Azul - niebieskim domu, w którym obecnie znajduje się muzeum poświęcone jej życiu i twórczości. Jako artystka została doceniona dopiero po śmierci, w latach 80-tych ubiegłego wieku. Szersza publiczność poznała jej burzliwe życie i liczne romanse za sprawą biograficznego filmu z 2002 r. "Frida" w reżyserii Julie Taymor. W rolę słynnej malarki wcieliła się rewelacyjna Salma Hayek, która szczególnie zabiegała o tę rolę.INTERESUJĄCE FAKTY
Nasi rodacy pojawili się na meksykańskiej ziemi po utracie przez Polskę niepodległości. Oficer napoleoński Karol Beneski walczył w wojnie wyzwoleńczej przeciwko Hiszpanom w 1822 r. i należał do kręgu bliskich współpracowników cesarza Augustina Itribude. Uczestnik powstania listopadowego Seweryn Gałęzowski prowadził praktykę lekarską wśród ubogiej ludności indiańskiej, a po wybuchu wojny meksykańsko-amerykańskiej w 1846 r. walczył po stronie Meksyku. Podobnie postąpił bonapartysta Konstanty Malczewski, który zakończył karierę jako generał armii meksykańskiej. W trakcie interwencji Francji w latach 1862-67 po stronie cesarza Maksymiliana walczyli m. in. Stanisław hr. Wodzicki oraz Konrad Niklewicz-Łokoć. Meksyk odwiedzali także podróżnicy, badacze i inżynierowie. W 1835 roku wyprawę po Meksyku odbył Paweł Edmund Strzelecki, gdzie prowadził badania przyrodnicze. Botanik Józef Warszewicz brał udział w ekspedycji naukowej z polecenia Aleksandra Humboldta, wzbogacając wiele kolekcji muzealnych. Duże zasługi dla budowy kolei miał Aleksander Bielawski, za co rząd ofiarował mu obywatelstwo i wysoki stopień wojskowy.TO WARTO ZOBACZYĆ
Zadziwiająca cywilizacja Majów, a szczególnie ich krwawe obrzędy składania ofiar z ludzi od zasze rozpalały wyobraźnię i budziły ciekawość. Spełniając oczekiwania publiczności, Mel Gibson wyreżyserował w 2006 r. fabularny film pt. "Apocalipto". Akcja toczy się na Jukatanie, w schyłkowym okresie trwania Imperium Majów, tuż przed ich kontaktem z cywilizacją europejską. Film opiera się na tekście Popol Vuh, przekazach hiszpańskich misjonarzy oraz sugestiach antropologów. Jest to pełna krwi istoria ukazująca życie cywilizacji Majów, ich polowania, wojny plemienne czy składanie krwawych ofiar z ludzi. Postacie z filmu grane są w większości przez Meksykanów, potomków rdzennej ludności tego obszaru, a językiem używanym w filmie jest stary dialekt języka Majów – yucatec (wikipedia.pl).Styczeń 2015
Meksyk był kolejnym krajem o którego historii i zabytkach sporo czytałem jako nastolatek, nie mając wtedy nawet śmiałości marzyć o takiej podróży. Czasy się jednak zmieniają i to co kiedyś wydawało się nierealne, staje się rzeczywistością. Planując wyjazd, zdecydowałem się odwiedzić także Gwatemalę i Belize, licząc na przynajmniej pobieżne poznanie tych egzotycznych krajów.
Chcąc poznać tak wielki kraj jak Meksyk, siłą rzeczy trzeba dokonywać wyborów, gdyż nie da się zobaczyć wszystkiego. Zaplanowałem więc zwiedzanie Jukatanu i Mexico City, koncentrując się na kulturze Majów i Azteków. Ze względu na krótki czas pobytu oraz duże odległości pomiędzy stolicą, a Jukatanem wykupiłem lot samolotem. Podróżowanie po tych krajach, było już samo w sobie wielką przygodą, gdyż korzystałem z lokalnych środków transportu i miałem do czynienia ze zwykłymi ludźmi. Niestety, ale nie obyło się bez komplikacji. Dwukrotnie zlany przez ulewę w Meksyku i Belize oraz wychłodzony klimatyzacją w autobusach i samolotach, po powrocie do kraju rozchorowałem się na zapalenie płuc.MEKSYK
Mexico City
Stolica Meksyku zbudowana na ruinach Tenochtitlanu jest ogromna, ekscytująca i nieprzewidywalna. Licząca ponad 20 mln mieszkańców aglomerajca, wprost tętni życiem. Centrum miasta z niezwykłymi zabytkami architektury hiszpańskiej, francuskiej i amerykańskiej jest połączeniem dzielnicy biznesu, bazaru i kolonialnych ruder. W Mexico City podziwiałem wspaniałą Katedrę Metropolitana, oglądałem słynne murale Diego Riwery, byłem świadkiem religijnych egzaltacji przed wizerunkiem La Virgen de Guadelupe, a także odwiedziłem dom Fridy Kahlo w zacisznym Coyocan.
Teotihuacan
Teotihuacan w języku nahuatl oznacza "miejsce, w którym ludzie stają się bogami". Nie wiadomo jaki lud rozpoczął w II w. p.n.e. budowę tego wielkiego centrum religijnego, ale z pewnością nie brakowało mu fantazji. Nawet dzisiaj ruiny miasta liczącego niegdyś 200 tys. mieszkańców, robią niesamowite wrażenie. Kiedy wczesnym rankiem stanąłem na krańcu Avenida de los Muertos, wiedziałem że czeka mnie fascynująca przygoda. Stojące na środku jałowej pustyni ruiny świątyń i pałaców, cytadela oraz Piramida Słońca i Piramida Księżyca nie sprawiły mi zawodu.
Acapulco
Dotychczas Acapulco kojarzyło mi się tylko ze szlagierem Ricchi E Poveri. Okazuje się jednak, że to niepozorne miasto było od XVII w. głównym portem przeładunkowym w handlu pomiędzy Hiszpanią, a Dalekim Wschodem. Może to wina zbyt wielkich oczekiwać, ale plaże Acapulco wydały mi się całkiem zwyczajne. Natomiast niesamowite wrażenie wywarł na mnie spektakl jaki fundują turystom śmiałkowie skaczący z ponad 40 m skały La Quebrada. Idealna synchronizacja siły i kąta wybicia, czasu opadania oraz prędkości wiatru sprawiają, że ich skoki nie kończą się śmiercią.
Palenque
Palenque to pierwsze miasto Majów, które miałem okazję zwiedzić, wrażenie było więc niesamowite. Leżące w środku dżungli ruiny wpisano na listę światowego dziedzictwa Unesco, jednak najbardziej spektakularnym obiektem kompleksu jest Świątynia Inskrypcji. Znaleziono w niej sarkofag Pakala Wielkiego, panującego w VII w. władcy Palenque. Ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu krypta była niedostępna dla turystów i nie zobaczyłem słynnej płyty z reliefem przedstawiającym Pakala, jakoby we wnątrzu statku kosmicznego.
Riwiera Maya
Riviera Maya to spory kawałek wybrzeża Jukatanu leżący nad Morzem Karaibskim. Jest tutaj wszystko, czego można oczekiwać od wakacji w Meksyku - romantyczne plaże, ośrodki sportów wodnych, kafejki i tawerny, dżungla, cenoty i oczywiście ruiny Majów. W tym malowniczym zakątku najfajniejsze wydały mi się cenoty czyli naturalne studnie krasowe utworzone w wapiennej skale. Z uwagi na przeziębienie zrezygnowałem z nurkowania, ale za to popływałem sobie w Gran Cenote.
Merida
Mieszkańcy nazywali kiedyś Meridę "Paryżem Nowego Świata", ale dzisiaj niewiele pozostało po dawnej świetności. Poza ścisłym centrum w którym jest katedra, klasztor i kilka reprezentacyjnych budynków, miasto zrobiło na mnie przygnębiające wrażenie. Ogromna szachownica ulic wypełniona nijakimi domami i tłumy Meksykanów. Spędziłem tutaj aż cztery noce, gdyż Merida była doskonałą bazą wypadową w zwiedzaniu zachodniego Jukatanu.
Chichen Itza
Chichen Itza to chyba najczęściej odwiedzane stanowisko archeologiczne na Jukatanie. Takich tłumów nie widziałem w żadnym innym miejscu w Meksyku. Dzięki unikalnym zabytkom, których twórcami byli Majowie i Toltekowie, ruiny miasta znalazły się na liście światowego dziedzictwa Unesco. Świątynia Wojowników i El Castillo są rzeczywiście imponujące, jednak na mnie największe wrażenie zrobiło olbrzymie Juego de Pelota czyli boisko do gry w pelotę, największe i najlepiej zachowane w całej Mezoameryce.
Rezerwat Celestun
Rezerwat Celestun słynie z flamingów, pelikanów, czapli i kormoranów. Tutejsze plaże są też miejscem lęgowym żółwi morskich. Podczas wycieczki udało mi się zobaczyć olbrzymie kolonie flamingów, złożone z tysięcy osobników. Różowa masa ptaków żerująca w płytkich wodach laguny i wszechobecne gdakanie i trąbienie wychodzące z tysięcy gardeł sprawiają niesamowite wrażenie. W trakcie wyprawy miałem także okazję podziwiać wspaniałe lasy namorzynowe, pokrywające sporą część rezerwatu.
Uxmal
Wpisane na listę światowego dziedzictwa Unesco stanowisko archeologiczne w Uchmal, jest równie spektakularne jak Chichen Itza, ale na szczęście nie ma tu tylu turystów. Sielską atmosferę zwiedzania zakłócają tylko wszędobylskie jaszczurki. W Uchmal są piramidy, pałace i świątynie jednak to co najbardziej przykuło moją uwagę to Czworokąt Mniszek - nazwana tak przez hiszpanów wspaniała rezydencja królewska, zbudowana w stylu Puuc.
Campeche
Po zwiedzeniu Uxmal, zostało mi sporo czasu więc kierując się impulsem wsiadłem w autobus jadący do Campeche, miasta leżącego nad Zatoką Meksykańską. Okazuje się, że spontaniczność nie zawsze popłaca. Podróż trwała koszmarnie długo, ponieważ trafiłem na lokalny autobus, który zatrzymywał się w każdej wiosce. Do Campeche dotarłem późnym wieczorem, ale było warto. Po krótkim spacerze w centrum i pstryknięciu paru fotek, wyruszyłem w drogę powrotną do Meridy.
GWATEMALA
W drodze
Przygotowując trasę wyprawy, nie mogłem zrozumieć w jaki sposób przekroczę granicę z Gwatemalą jadąc drogą z Palenque na południowy wschód, gdyż na mapie nie było takiego połączenia. Na szczęście sprawa wyjaśniła się na miejscu. Busem dotarłem do Frontera Corozal, a następnie popłynąłem łodzią do leżącej już w Gwatemali osady Bethel. Przeprawa przez otoczoną dżunglą graniczną rzekę Usumacinta była wielkim przeżyciem i przez chwilę poczułem się jak Tony Halik. Natomiast dalsza podróż busem to istny horrorem, gdyż nawet miejscowi nazwali tę trasę drogą "Św. Trzęsionki".
Wyspa Flores
Flores położone jest na wyspie na jeziorze Peten Itza i stanowi bazę wypadową do ruin Tikal. W czasach prekolumbijskich było głównym miastem Majów z grupy Itza. Jako ostatnia ostoja ich cywilizacji zostało podbite przez Hiszpanów dopiero pod koniec XVII w. Niewielki obszar wyspy sprawia, że można ją zwiedzić w ramach godzinnego spaceru. Labirynt malowniczych uliczek Flores wprost mnie zachwycił, natomiast podtopione bulwary wprawiły w nastrój nostalgicznej zadumy nad kruchością ludzkiej egzystencji.
Tikal
Rozległy kompleks Majów w Tikal w Gwatemali położony jest w środku dziewiczej dżungli co sprawia, że wygląda jeszcze bardziej tajemniczo. Potęga przyrody jest niesamowita. Nawet wykarczowane alejki bardzo szybko zarastają, a niektóre piramidy wprost pochłonięte są przez tropikalną roślinność. Całe stanowisko archeologiczne wpisane jest na listę Unesco. W istocie, strzeliste piramidy, budowle Akropolu, świątynie oraz kamienie ofiarne przy Wielkim Placu sprawiają niesamowite wrażenie.
BELIZE
Belize City
Dawna stolica kraju, Belize City zrobiła na mnie przygnębiające wrażenie. Zaniedbane ulice, sklecone z byle czego domy i praktyczne brak jakichkolwiek atrakcji dopełniały uczucie zawodu. Jedynym kapitałem są tutaj ludzie, jednak wyglądają zupełnie inaczej niż ci których spotykałem w Meksyku i Gwatemali. Bardziej przypominają mieszkańców Karaibów, często się śmieją, są pomocni i przyjaźnie nastawieni do przyjezdnych.
Wyspy koralowe
Wycieczka na Caye Caulker i Caye San Pedro była wyprawą do tropikalnego raju. Można tam znaleźć wszystko, o czym marzy przeciętny mieszkaniec Europy - tropikalne palmy, turkusowa woda, złocisty piasek pod stopami i zimny drink w dłoni. W istocie małe, piaszczyste wysepki cayes powstałe na rafach koralowych, zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Nie obyło się też bez strachu, kiedy przez przypadek zrobiłem fotkę miejscowemu sprzedawcy trawki. Grzecznie poproszony, musiałem w te pędy wykasować feralne zdjęcie.
AUSTRIA
Wiedeń
Wiedeń był punktem początkowym i końcowym mojej wyprawy do Meksyku. Ponieważ wylatywałem wczesnym rankiem, w stolicy Austrii zjawiłem się dzień wcześniej z ambitnym planem zwiedzenia miasta w jeden dzień. Oczywiście okazało się to nierealne i zakończyło spacerem po starówce oraz wizytą w Belvederegarten. Ku memu zdziwieniu monumentalna architektura miasta, która zrobiła na mnie tak przygnębiające wrażenie w Madrycie, tutaj w ogóle mi nie przeszkadzała.